W końcu tego doświadczyłam.Było cudownie.To był lot do Gdańska. Żeby było raźniej namówiłam kilku ,,nielotów"i polecieliśmy w 7 osób.
Mój problem dotyczył tego, abym nie spędziła całego lotu z głową w torbie, z moją chorobą lokomocyjną..Przygotowałam się więc odpowiednio; Aviomarin przed jazdą busem i jeszcze przed samym lotem, leki na serce, na ciśnienie i małe ,,co nieco"na odwagę. Trochę obawiałam się tej mieszanki, ale okazała się być skuteczna.
Lot był spokojny,niektórzy uznali, że wręcz nudny, ale ja byłam całkowicie usatysfakcjonowana; 2 loty jednego dnia i cały dzień nad morzem, które bardzo kocham...Od razu wiedziałam, że na tym jednym razie moja przygoda z lataniem się nie skończy...
Lot był spokojny,niektórzy uznali, że wręcz nudny, ale ja byłam całkowicie usatysfakcjonowana; 2 loty jednego dnia i cały dzień nad morzem, które bardzo kocham...Od razu wiedziałam, że na tym jednym razie moja przygoda z lataniem się nie skończy...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz